KOPALNIA "PARYŻ" |
||||
* GOSPODARKA < PRZEMYSŁ < WYDOBYWCZY < KOPALNIE WĘGLA KAMIENNEGO | ||||
* SPIS < STRONA GŁÓWNA < NOWOŚCI | ||||
|: OPIS i HISTORIA |: NA STARYCH MAPACH |
||||
![]() |
- |
||||
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Położona na obrzeżach zachodniej części Dąbrowy, graniczącej z miastem Będzin. Powstała z kopalń rządowych "ŁABĘCKI" i "NOWA". Od 1876 kopalnie te połączono w jeden zakład produkcyjny pod nazwą "NOWA - ŁABĘCKI". W 1877 roku zainstalowano nowe maszyny parowe o mocy 390 KM. W 1878 roku moc tych maszyn wynosiła już 727 KM. W 1884 r. oddano do użytku nowy szyb wydobywczy "PARYŻ", od którego kopalnia otrzymała nazwę. Od 1891 roku, po wygraniu przetargu, kopalnią zarządza Towarzystwo Francusko-Rosyjskie. W lecie 1893 roku, podczas remontu szybu "PARYŻ", miał miejsce pożar, który przez kilka dni strawił maszyny wyciągowe, hale maszyn, kotłownię oraz większość budynków naziemnych. Ponadto w wyniku zniszczenia pomp odwadniających, kopalnia została częściowo zalana wodą gruntową. Mimo dużej ilości zniszczeń, już w 1884 roku udało się wznowić wydobycie. W 1899 roku do kopalni PARYŻ, włączono teren kopalni KOSZELEW (dawniej KSAWERY). ![]() ![]() ![]() W maju 1900 roku zelektryfikowano transport dołowy, wprowadzając elektrowozy i elektryczne kołowroty, ułatwiające wydobywanie urobku na powierzchnię. W 1908 roku zbudowano filtry wodne. W 1913 roku kopalnia dawała już tylko 10% całego wydobycia węgla w kraju, gdy jeszcze kilka lat wcześniej jej wydobycie sięgało 25%. Po przymusowym zarządzie austriackim, w 1918 roku kopalnia przechodzi pod zarząd władz polskich. Wobec trudności finansowych państwa polskiego, przechodzi ponownie we władanie kapitału francuskiego. W 1919 roku znaczną część akcji przejęli Francuzi od Towarzystwa Francusko-Włoskiego Dąbrowskich Kopalń Węgla z siedzibą w Lyonie. Sytuacja kopalni polepszała się, szybko uzyskując wydobycie z 1913 roku. Dobra passa trwała do 1923 roku. Po przyłączeniu do Polski części Górnego Śląska, wraz z dobrze oprzyrządowanymi kopalniami, tamtejsze zakłady były konkurencyjne w stosunku do zagłębiowskich. Trudną sytuację pogłębiła hiperinflacja trwająca do stycznia 1926 roku. Dodatkowo sytuację kopalni pogorszyła wojna celna 1925 roku pomiędzy Polska a Niemcami, która spowodowała odcięcie kopalń górnośląskich i zagłębiowskich od odbiorców w niemieckiej części Górnego Śląska. Kopalnia w 1925 roku pracuje tylko 3 dni w tygodniu. Dodatkowo zwolniono 424 robotników a do marca 1926 roku ilość zwolnionych wynosiła łącznie 1096 osób. ![]() ![]() ![]() Wobec kryzysu górnictwa angielskiego w 1926 roku, kopalnie dąbrowskie zdobywają nowe rynki zbytu w Skandynawii. Poziom produkcji ponownie wzrasta. Jednakże w 1929 roku nadszedł kryzys w związku z załamaniem konsumpcji na rynku wewnętrznym. Zmniejszyło się również zapotrzebowanie na węgiel ze strony przemysłu hutniczego i metalowego. Główny odbiorca węgla, Francja, również zmniejszyła dość drastycznie, bo o 30% zamówienia na węgiel z kopalni dąbrowskich. W drugiej fazie kryzysu, po 1932 roku, w kopalniach należących do Towarzystwa Francusko-Włoskiego, wydobycie spadło prawie o połowę. Mimo zastosowania w 1933 roku cen dumpingowych, wysyłka węgla do Danii spadła o 60%, wobec konkurencji angielskiej. Kopalnia zmniejsza ilość dniówek do 5-u w 1930 roku, i do 3-ch w 1933 r. W 1936 roku, wobec braku zbytu i rosnących zapasów magazynowych, wprowadzono bezpłatne urlopy turnusowe. Nastają lata II wojny światowej. Polityka hitlerowskich Niemiec miała na celu całkowite opanowanie potencjału produkcyjnego Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Moce produkcyjne miały być przejęte przez kapitał monopolistyczny, prywatny lub państwowy. W każdym przypadku musiał być ściśle powiązany z planami niemieckiej polityki wojennej. Realizację podjęto zaraz po opanowaniu Zagłębia jeszcze we wrześniu 1939 roku. Już 6-go września 1939 kopalnia zostaje przejęta pod zarząd komisaryczny Głównego Urzędu Powierniczego Wschód (Haupttreuhandstelle Ost) w Berlinie. Placówka ta powstała specjalnie do przejmowania mienia i obywateli Polski, a także innych państw, z którymi Niemcy prowadziły wojnę. Ponieważ w kopalni dominował kapitał francuski, została ona przejęta przez tę organizację tylko przejściowo. Kopalnia miała być przekazana jednemu z wielkich koncernów niemieckich. Zarządcą komisarycznym został dr Max Sabass, ściśle powiązany z kapitałem górnośląskim, a dyrektorem został mianowany dr Sogalla. W styczniu 1942 roku kopalnia PARYŻ zostaje przekazana koncernowi Preussische Bergwerks und Huttenaktiengesellchaft (Preussag). Firma ta była oparta wyłącznie na kapitale państwowym. Koncern posiadał już wcześniej kilka kopalń na terenie Górnego Śląska. W czasie wojny rozszerzał działalność w oparciu o polskie zagłębia węglowe, w tym głównie o dąbrowskie. W Sosnowcu powstała nowa filia koncernu, której podlegało 8 zespołów kopalń (Werksdirektionen), z których jedna, "GRAF REDEN", mieściła się w Dąbrowie. Poprzez naciski z kręgów politycznych i militarnych, zaostrzała się z roku na rok dyscyplina w kopalni. To w połączeniu z rabunkową gospodarką i wykorzystaniem w 100% potencjału maszynowego zakładu, przynosi efekt w postaci wzrostu produkcji w stosunku do lat przedwojennych. Niemcy nie przeprowadzali jednak żadnych prac remontowych. Jedynie rozbudowano płuczki mechanicznej przeróbki węgla oraz polepszono organizację pracy na powierzchni. Wykorzystali natomiast wszystkie unowocześnienia, których budowę rozpoczęto w 1937 roku, a ukończono przed wybuchem wojny. Należą do nich: mechanizacja transportu dołowego poprzez wprowadzenie rynien potrząsowych, rozbudowa warsztatów mechanicznych i elektrycznych, założenie rurociągów zamułkowych, uruchomienie nowej turbiny elektrycznej, przygotowanie do eksploatacji nowych pokładów wydobywczych. Od 1944 roku następuje spadek wydobycia spowodowany rabunkową gospodarką okupanta. Wyczerpywały się również łatwo dostępne pokłady węgla. W miejsce górników niemieckich powoływanych na front, zatrudniano do prac wydobywczych jeńców wojennych (najczęściej Anglików), oraz francuskich robotników cywilnych. Od października 1943 roku przywożono internowanych żołnierzy włoskich, którzy uznawani przez Niemców za zdrajców, byli traktowani jeszcze gorzej niż robotnicy polscy. Wszystkim przedłużano czas pracy, bez podnoszenia racji żywnościowych, i tak znacznie niższych, niż przewidywało minimum. Dodatkowym źródłem siły roboczej, było zatrudnianie kobiet i dzieci. Dzieci i kobiety pracowały przy pracach powierzchniowych. W skutek braku właściwych zabezpieczeń oraz szkolenia jeńców do prac dołowych, dochodziło coraz częściej do nieszczęśliwych wypadków. Niewłaściwe zabezpieczenia wyrobisk powodowały do zawalania się chodników i pochylni, oraz obniżania lub wręcz zapadania terenów na powierzchni. Skutki takiej eksploatacji prowadzonej przez okupanta, dało się odczuć w pierwszych latach po wyzwoleniu. Kopalnie dąbrowskie były wyeksploatowane do maksimum w najbardziej dogodnych pokładach węgla. Brak zabezpieczeń groziła w każdej chwili katastrofą. Zaraz po odejściu Niemców w styczniu 1945 roku, Rada Zakładowa zabezpieczyła kopalnię przed zatopieniem poprzez utrzymanie w ruchu kotłowni i elektrowni. Dzięki temu kopalnia rozpoczęła wydobycie już 27 stycznia 1945 roku. Dyrektorem zostaje mianowany inż. Roman Czajkowski. W dwa miesiące później, załoga liczyła 2200 osób, wydobywając 1100 ton węgla na dobę. 21 października 1945 roku, kopalni PARYŻ nadano nową nazwę. Od tej pory jest to kopalnia im. Gen. Aleksandra Zawadzkiego. W 1945 roku do kopalni GENERAŁ ZAWADZKI, przyłączono kopalnie REDEN i FLORA. 3-go stycznia 1946 roku do kopalni GENERAŁ ZAWADZKI, zostają włączone wszystkie kopalnie leżące na terenie Dąbrowy Górniczej, oraz nie eksploatowane pola górnicze. Kopalnia należy do najważniejszych zakładów rejonu Dąbrowy, zatrudniając znaczną część ludności dąbrowskiej. Jest to zakład kierowany centralnie poprzez zjednoczenia i resorty. Najwyższe zatrudnienie kopalnia osiągnęła w 1961 roku, dając zatrudnienie 6 204 osobom. W 1961 roku kończy się eksploatacja na pokładach dawnej upadowej kopalni MARS, która została włączona do kopalni GENERAŁ ZAWADZKI. Do końca 1963 roku Główny Instytut Górnictwa przeprowadza w tej części kopalni próby podziemnego spalania, poczym zostaje ostatecznie zamknięta, a maszyny i urządzenia wydzierżawione Centralnemu Zarządowi Wyrobów Metalowych w Bytomiu. 24 lipca 1969 roku dochodzi w kopalni GENERAŁ ZAWADZKI do katastrofy górniczej. Około godziny 12.00, woda z mułem zgromadzona w osadnikach wód popłuczkowych o nazwie "Jadwiga" na powierzchni ziemi, wdarła się poprzez stare wyrobiska z XIX wieku kopalni "REDEN" do wnętrza kopalni i zatopiła szereg wyrobisk w części wschodniej. Na szczęście nie doszło do zalania poziomu 250. Woda z ogromnym hukiem skierowała się do nowo drążonych chodników poziomu 350. O przeciekach ze zbiornika wiedziano wcześniej, jednak zostało to zbagatelizowane. Wdarcie się około 100 000 m3 wody, spowodowało zalanie jednej z czynnych komór pomp. To jednak nie wszystko. Woda spowodowała odcięcie dróg wyjścia dla 82-u osobowej załogi (I-ej zmiany produkcyjnej załogi III-go oddziału G-3) i kilku osób na podszybiu. W strefie bezpośredniego zagrożenia znalazło się poza tym około 100-u dalszych górników. Poziom 250 został odcięty. Podobnie ak chodnik plus 100 i pochylnia 33. Poprzez rurociag przeciwpożarowy oraz podsadzkowy, tłoczono z powierzchni powietrze. Rozpoczęto akcję ratunkową prowadzoną jednocześnie z dołu i z powierzchni. Górnicy znajdujący się na podszybiu głównego szybu, zostali po upływie 2-ch godzin wydobyci na powierzchnię. Było to 37 górników. Rozpoczęto drążenie pochylni ratunkowej w piasku podsadzkowym, który wypełnił dawną pochylnię 33. Tam zjandowała się największa grupa uwięzionych pod ziemią górników. Jednocześnie prowadzono akcję ratunkowa poprzez dwie inne pochylnie. Z powierzchni ziemi, w okolicach poczty głównej w Dąbrowie Górniczej, rozpoczęto wiercenie 8-u otworów ratunkowych do wyrobisk górniczych, gdzie powinni się znajdować odcięci górnicy. Przed północą udalo się uruchomić pompy i zaczęto wypompowywać wodę z zalanych wyrobisk. Górnikom sprzyjała w tym i następnych dniach pogoda. Utrzymywał się wyż baryczny. Gdyby był niż, to praktycznie wszyscy "na dole" mogli by się podusić. 25 lipca ratownicy odszukali 2-ch zasypanych górników. W tym samym dniu poprzez rurociąg podsadzkowy na pochylni, nawiązano kontakt głosowy z główną grupą zasypanych górników. 300 metrowa pochylnia była cała zamulona. Problemem było już pokonanie pieszo pod ziemią odcinka około 6-u kilometrów chodnika, by dotrzeć do początku sztolni. Jedynym możliwym sposobem okazało się odkopanie jej ręcznie przy pomocy saperek przez ratowników. Kopano i obudowywano tunel o wymiarach metr na metr. Jeden ratownik za drugim tworzyli żywy taśmociąg, przy pomocy którego wydobywano na powierzchnię piasek z zamułki. Postęp prac to od 1-go do 4-ch metrów na godzinę. 26 lipca gwałtownie wzrosło stężenie dwutlenku węgla. Zagrażało ono zarówno grupie uwięzionej za zawałem, jak również grupie ratowniczej. Akcji ratowniczej jednak nie przerwano. 27 lipca około godziny 23.00, została przebita ostatnia warstwa mułu. Poszkodowani zobaczyli światełka lampek. Wróciłą wiara w to, ze zostaną uratowani. W pierwszej kolejności podano im żywność i wodę. 28 lipca o godzinie 16.48, ratownicy dotarli do miejsca, w którym znajdowała się zasadnicza grupa górników. Kolejno wyprowadzano ich na powierzchnię. Akcja wyprowadzania trwała około 2,5 godziny. Do transportu na powierzchnię użyto kubłów, w których górnicy byli wyciagani szybem pomocniczym na powierzchnię. Po tylu dnia przebywania z ciemnościach, by nie oślepli przy kontakcie z silnym światłem, musieli mieć zasłaniane oczy. Pierwszy z nich pojawił się o godzinie 18.00. Ostatni z uratowanych został wyciągnięty o godzinie 20.35. Wszyscy zostali rozwiezieni do okolicznych szpitali na badania i obserwację. Chociaż sytuacja była bardzo groźna, w wyniku katastrofy nie udało się ocalić tylko jednego górnika na około 200-u bezpośrednio zagrożonych utratą życia. Smierć poniósł 19-letni Marian Derej. Podczas ucieczki zaplątał się na filarówce i został w odcinku chodnika, którym cisnęła się zamułka. W skład przedsiębiorstwa do roku 1970 wchodziły trzy jednostki: kopalnia GENERAŁ ZAWADZKI, kopalnia upadowa BĘDZIN, oraz kopalnia odkrywkowa BRZOZOWICA. W skutek wyczerpania zasobów, w 1969 roku zakończyła działalność odkrywka BRZOZOWICA. W 1971 roku z tego samego powodu kończy działalność kopalnia upadowa BĘDZIN. Po roku 1973, następuje szereg innowacji i modernizacji w zakładzie. Zastosowano szereg kolejek linowych i szynowych w pracach podziemnych, do przewozu drewna i innych materiałów. Uruchomiono tu pierwszą w przemyśle węglowym ścianę kompleksowo-zmechanizowaną łącznie z przesuwną tamą podsadzkową do eksploatacji podkładów grubych z podsadzką hydrauliczną. W 1974 roku oddano do użytku nowy poziom wydobywczy, zrekonstruowano i zmodernizowano jeden z szybów wydobywczych, oddano do użytku nowy zakład przeróbczy oraz wybudowano nowy dworzec kopalni. Kopalnia zajęła się również strefą związaną z wypoczynkiem i rekreacją dla pracowników i ich rodzin. Zakład dysponuje ośrodkami wczasowymi we Władysławowie, Zakopanem, Wiśle, Łukęcinie, Jaszowcu oraz nad pobliskim sztucznym zbiornikiem wodnym Pogoria I. Od połowy lat 80-tych XX wieku, wydobycie węgla rokrocznie malało. Malało również zatrudnienie. W związku z tym Minister Przemysłu i Handlu w 1993 r. postawił kopalnię w stan likwidacji. Wydobycie zakończono 30.06.1995 roku. Kopalnia na kilka lat wcześniej, powróciła do dawnej nazwy, czyli KOPALNIA "PARYŻ". ![]() ![]() ![]() |
|||
- NA STARYCH MAPACH ![]() ![]() |
||||
|
||||
aktualizacja : czwartek, 24 lipiec 2014.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie
wyłącznie za zezwoleniem autora.